sobota, 14 grudnia 2013

VERY HARD SHELL


Przypominam sobie czasy, kiedy wśród kurtek górskich/turystycznych królowały modele najbardziej pancerne i solidne, co marketingowo wspomagało Gore wypuszczając 3-warstwowy laminat XCR. Wtedy to na topie były modele-legendy, do których zdjęć się wzdychało: Lhotse Mammuta, Kitchatna North Face'a, Rock Point Alpinusa, K Jacket Milleta czy mój Helium Haglofsa. 


środa, 11 grudnia 2013

BLOGA SPRZEDAM


Sprzedam książkę.

Mocne, grube wydanie w twardej oprawie, 372 zadrukowane strony na dobrym bielutkim papierze kredowym. Niestety, papier jest za sztywny, żeby zawinąć kiełbasę lub kanapkę z salcesonem do pracy, ale myślę, że będzie świetnym surowcem na papier-mache. Jej 2,73 cm-owa tęgość i format 145 X 205 mm sprawia, że można ją z powodzeniem podłożyć pod chwiejący się tapczan czy pod doniczkę kwiatka (raczej tym łysym panem do spodu- lepiej rośnie...), a nawet przygnieść wafle z masą. 

Polecam.

środa, 27 listopada 2013

POMOŻECIE?




Do niedawna za najbardziej uniwersalny przyodziew uważałem bluzy polarowe o gramaturze 100g/m2, które nosiłem saute, doppel gdy zimniej, jako izolacja pod gore, smocka, windshirt, backup w plecaku czy sakwie, a nawet pod sportową marynarkę. Obie moje "setki" Alviki dokończyły żywota, a ja stanąłem przed wyborem ich, cioranego na wszelkie możliwe sposoby, następcy. Tym razem- gładkiego i elastycznego.

sobota, 23 listopada 2013

POLSKA MŁODZIEŻ SŁUCHA POLSKIEJ MUZYKI


Być może, to jesień sprawiła, że sięgam ostatnio po nieco cichsze i spokojniejsze nuty niż zwykle, w dodatku w wykonaniu polskiej młodzieży.

Za Krzysztofem Zalewskim, podobnie jak za Brodką, przez kilka lat ciągnął się smród pewnego telewizyjnego widowiska. Oboje sobie doskonale z tym poradzili zaskakując własnymi, przemyślanymi i dojrzałymi muzycznie płytami. W przypadku Zalewskiego mówię tu o mającym premierę w tym miesiącu "Zeligu".


niedziela, 17 listopada 2013

ZŁOTE RUNO



Nie wszystko złoto, co się świeci.

Nie będzie to post o merynosach i ich wełnie, choć marketing niejednej firmy tego by chciał. 
Istnieje wiele gatunków wełny, z czego kilka wyższych jakościowo od osławionej merino woolchoćby z wielbłąda czy alpaki, a jednocześnie nie widzę powodów by unikać odzieży ze "zwykłego" runa.
Po raz enty się powtórzę, że wełna obok power stretcha to moje ulubiona tkanina będąca podstawa mojej jesienno- zimowej garderoby. Zatem więc kilka słów, co się u mnie sprawdza.


piątek, 8 listopada 2013

poniedziałek, 28 października 2013

ZAGUBIONY W CHINACH



Przyznam, że niewiele oczekiwałem od tej książki. 
Raz- Chiny są poza kręgiem moich zainteresowań ( te które znam z Ptaka Złotego Wiatru Maciąga w zupełności mi wystarczą), dwa- spodziewałem się kolejnej książki kolejnego Amerykanina, targującego się z autochtonami o każdy grosz i oczekującego, że wszyscy będą mówić po angielsku (żeby jemu było wygodniej).
Choć nie do końca, to myliłem się- książkę pochłonąłem w 1 czy 2 wieczory. Autor przeplata informacje o historii i gospodarce Chin z subiektywnymi obserwacjami i niezłym poczuciem humoru. Oto krótka próbka:
Tak naprawdę myślałem tylko o jednym, kiedy byłem popychany i ściskany w kolejce do kolejki. Następna osoba, która wciśnie się przede mnie, zostanie ciśnięta ze stromego klifu. Spojrzałem gniewnie na staruszkę o wzroście metr dwadzieścia, która próbowała odsunąć mnie na bok. Tak, tak, to oznacza ciebie, babciu.
A wszystko to wyłącznie dzięki temu, że Maarten Troost jest pół-Czechem.


sobota, 26 października 2013

COMBO CASE


Choć nigdy wcześniej tego nie robiłem, postanowiłem zabezpieczyć mój telefon, nieco lepszy od swoich poprzedników. Nie chciałem skórzanych etui  z klapką ani tanich silikonowych kondomików , a moje oko padło na wynalazek pod tytułem combo case

niedziela, 13 października 2013

STRAVA



Wymieniłem telefon na LG L7II, dzięki czemu zacząłem się rozglądać za jakąś aplikacją, która w oparciu o sygnał GPS: po pierwsze- zliczałaby mi przebytą odległość, po drugie- nanosiłaby to na ładniutką mapkę na bloga. Wrodzona przekorność kazała mi unikać najpopularniejszego Endomondo i sięgnąć po Stravę w wersji Run. Pierwsze użycie podczas wrześniowego spaceru po Zielonce zakończyło się potężnymi rozbieżnościami pomiędzy zapisem a rzeczywistością. miałem ja usunąć, ale stwierdziłem, że to pewnie wina złej propagacji chmur, biomet był niekorzystny, a ja nie umiałem prawidłowo użytkować...

niedziela, 29 września 2013

BESSERWISERSTWO


Szczerze nienawidzę tej polskiej cechy, jaką jest potrzeba posiadania zdania na każdy możliwy temat, więcej- bycia ekspertem w każdej dziedzinie, bez względu na to czy to jest polityka, skoki narciarskie, tenis, formuła 1., technika lotnicza czy etyka. Jeszcze gorsze jest publiczne wygłaszanie tychże najmojszych opinii, zwłaszcza jeśli wykraczają one poza grilla ze znajomymi czy fotel u fryzjera...


poniedziałek, 9 września 2013

LASKA NEBESKA


  • po co Bóg stworzył Czechów?
  • ...żeby Polacy mieli z nich ubaw!

Wprawdzie nie do końca jestem przekonany, że to Bóg ich stworzył, ale niech ta zagadka będzie mottem tej książki.

Mimo, że na dictum Mariusz Szczygieł nadal mam przed oczami przesłodzonego blondynka zadającego naiwne pytania w polsatowskim tokszoł (mam nadzieję, że Wy nie...) mamy tu do czynienia z rasowym dziennikarzem, pierwszej wody reportem i opiekunem stosownego działu wydawnictwa Czarne, a przy tym czechofilem.
Ta niewielka książeczka to cykl felietonów, z których większość powstała na potrzeby serii wydawniczej "Literatura czeska" zgodnie z zasadą "z książek zapamiętuję tylko pojedyncze zdania i potem zaczynają one żyć w mojej głowie już własnym życiem".
A wszystko to by zarazić nas pasją do Czechosłowaków (!), tego najbardziej wyluzowanego narodu z potężną dawką autoironii.


niedziela, 18 sierpnia 2013

DARY BIEDRONKI


czyli: Jak to dobrze, że biedronki są blisko...
...siebie.

Każda mikro-, średnia i makro-podróż ma swój wymiar kulinarny, dlatego większość mikro- i makro-turystów staje przed pytaniem, co ze sobą wziąć, żeby było tanio, smacznie, szybko, lekko i przystępnie. W przypadku moich 1-dniowych wycieczek "smacznie i przystępnie" bierze górę nad "lekko i trwale".

piątek, 16 sierpnia 2013

JAK HONZA DO LENIRAJU WĘDROWAŁ


Późno mi się sięgło do tej książki i, doprawdy, nie mam czego żałować.

Takie sobie itinerarium z Europy południowej i lekko-wschodniej, gdzie autor skupia się na barwach, smakach i zapachach. Gdyby podliczyć słowa z tej książki, jednym z najczęściej powtarzających się byłoby "gówno". Nie wiedzieć czemu, przypomina mi to scenę z pamiętnego filmu "Abel, twój brat" (polecam), gdzie główny bohater uczy się przeklinać po cichu "dupa" za płotem...

Niegdyś, gdy podczas studiów "bloga" prowadziłem w czerwonych notesach w kratę miałem zwyczaj kolekcjonowania biletów i paragonów, wkładając je między kartki tegoż. Co  roku, każdy nowy notes rozpoczynałem od spisu "kolekcji" z jego poprzednika, przy czym starałem się łączyć jak najbardziej odległe geograficznie, czasowo czy wartościowo pary.
To samo zrobił Stasiuk, przy czym on otrzymał za to nagrodę sportowo-literacką Nike.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

0-1


Nie do końca wierzę w możliwość kierowania swoim życiem. 

Wszystko jest już gdzieś zapisane, a Ty, co najwyżej, możesz zdecydować , czy na śniadanie zjesz dziś  parówkę czy jajko. A reszta? Na resztę masz taki sam wpływ jak zero-jedynkowy główny bohater gry komputerowej: skręć w prawo- nie skręcaj w prawo, skręć w lewo- nie skręcaj w lewo...

niedziela, 11 sierpnia 2013

PANACEUM



Musiałem 3 razy przeczytać ten plakat, żeby być pewnym, że nic nie przekręciłem i prawidłowo rozumiem jego treść.

W naszym chorym państwie z bezrobociem walczy się, przez utrudnianie rejestracji w urzędzie pracy, zadłużone i źle zarządzane organizacje typu LOT, PKP i ZUS dofinansowuje się z państwowych pieniędzy i podwyższa wiek emerytalny, głodne dzieci wysyła się na papierówki i szczaw z nasypu kolejowego, a bezdomnym organizuje się mundial.

Haratnąć w gałę- lekarstwo na wszystko!



sobota, 10 sierpnia 2013

PÓŁTORA...


Półtora tygodnia temu opisywałem półtora-osobowy hamak, a dziś trafiłem na półtora-osobowy namiot, w dodatku dwupoziomowy.

W tle Kostrzyn n/Odrą :-)


czwartek, 8 sierpnia 2013

KEEN NEWPORT BAJZON


Z butami Keen'a jest bardzo prosto-albo się je kocha, albo nienawidzi.

Ja spotykam wyłącznie użytkowników z pierwszej grupy.

A wszystko zaczęło się 10 lat temu od modelu Newport, który miał być sandałem, który poradzi sobie w środowisku wodnym i dodatkowo zabezpieczy nam palce. Nieco później  pojawiły się pełne Targhee i do niedawna cała kolekcja Trailhead i Waterfront była wariacją na temat tych 2 modeli...


poniedziałek, 5 sierpnia 2013

KOBIETY NA ROWERY!


Czy tylko mnie kręcą dziewczyny na rowerach?

Odkąd mieszkam w Poznaniu to częsty widok, choć (niestety) przeważnie są bardziej ubrane niż pani ze zdjęcia...

Panowie, Panie- co o tym myślicie?



niedziela, 4 sierpnia 2013

КАК Я ПРОВЕЛ ЭТИМ ЛЕТОМ

Postanowiłem zrezygnować z oddzielnej strony INNE PASJE. Z książek zrobiłem zbiorczy post pod datą 4 sierpnia 2012, a resztę będę publikował na bieżąco na głównej.


Zacznę od świeżego przedstawiciela kina rosyjskiego- filmu КАК Я ПРОВЕЛ ЭТИМ ЛЕТОМ, znanego również pod ang. tytułem How I ended this summer. Film świeży, choćby dzięki nieznanym mi twarzom obu aktorów (b. lubię Dorocińskiego, ale trochę dużo go ostatnio) odgrywających jedyne role (głosów ze słuchawki nie liczę). 
Aż dwóch aktorów, ale to NATURA jest dla mnie głównym bohaterem dzieła: surowa przyroda wyspy Morza Czukockiego (Ocean Arktyczny), której nijak nie da się okiełznać-można jedynie próbować zrozumieć, co, zresztą, jest profesją naszych bohaterów. Przez cały film towarzyszy nam "buczenie" wiatru/morza w tle i niemal odczuwalny chłód,wiatr, wilgoć i sól w powietrzu. Nie będę zdradzał fabuły, choć tej z grubsza nie trudno się domyśleć mając na wyspie młodego studenta i starego polarnego wygę. Podpowiem tylko, że to "lato" pozostawi ślad również w Waszych głowach.


piątek, 2 sierpnia 2013

MUCHOZOL MUGGA



Owady mnie uwielbiają.
Już jako kilkulatek zastanawiałem się jaką szkołę powinienem skończyć, by zostać Prezydentem Świata (komary przecież nie uznają granic) i rozkazać z samolotów zniszczyć wszystkie paskudztwa. W sumie to nadal nie wiem. Ale pozostało mi to, że każdemu wyjściu w łono musi towarzyszyć muchozol w kieszeni. Do tej pory stosowałem mało efektywne środki powszechnie dostępne w marketach i Rossmanach. W ubiegłym roku miałem np. Autan Tropical, który pachniał ładnie cytrynowo, ale komary siadały na mokrej skórze, gdy tylko skończyłem nim pryskać. Tego lata postanowiłem kupić coś skuteczniejszego i po  lekturze internetowych opinii mój wybór padł na środek MUGGA.

środa, 31 lipca 2013

HAMAK LESOVIK DUCH- PIERWSZE WISZENIA



Od kilku lat przymierzałem się do zakupu hamaka, bezskutecznie z kilku powodów. Pierwszy to nieustająca dziura budżetowa :-( , drugi- uboga oferta. 
Z miejsca odrzuciłem hamaki siatkowe i wielozadaniowe plandeki do przenoszenia zwłok, na najciekawsze na rynku hamaki marki DD mnie nie stać, a średnia półka to Amazonas i kilka no-name’ów bez opinii w Internecie. Najciekawszy w tym portfoglio wydawał się Amazonas Mosquito z dodatkową moskitierą (owady mnie lubią- bez wzajemności), dopóki…

wtorek, 23 lipca 2013

RED CELL


Po raz pierwszy o p. Marcinko usłyszałem kilkanaście lat temu w wyniku zamieszania, jakie poczynił kilkunastoosobową jednostką Red Cell porywającą admirałów, atomowe łodzie podwodne i prezydenckie samoloty na oczach ochrony. W 1992 r. wydaje autobiograficzną książkę Rouge Warrior, która 20 lat później zostanie wydana w polskim tłumaczeniu, pod patronatem śp. gen. Sławomira Petelickiego (dla niezorientowanych- ten od GROMu, podobno do tłumaczenia oddał własny egzemplarz książki). Nie jest to przypadek- znajdziemy mnóstwo analogii między Marcinko a bohaterem książki Siła i Honor- niepokorny wojownik-patriota, który zgodnie z zasadą cel „uświęca środki”, a wbrew całej machinie biurokratyczno- wojskowo- politycznej tworzy doborowe jednostki Seal Team 6 i Red Cell, w pełni zasługując na przydomek Sharkman. Dla niezainteresowanych militariami książka ma jeszcze jeden ciekawy wymiar- pokazuje self-made-mana, młodego chłopaka bez wykształcenia, który dzięki inteligencji, pracy i pasji kończy szkołę oficerską z wyróżnieniem, a na dyplomatycznych salonach czy Pentagonie porusza się z jednakową swobodą co pod wodą i w bagnach delty Mekongu…


poniedziałek, 15 lipca 2013

ROWEREM DO INDII



Podziwiam (i zazdroszczę) rowerową wyprawę Adama, doceniam jego wrażliwość (i chęć podzielenia się nią), zwłaszcza względem architektury i muzyki, ale to trochę za mało, aby powstała dobra książka podróżnicza. Dużo i po łebkach. Wolałbym, żeby z dziesięciu jednozdaniowych informacji pt. Spotkałem Francuza (Polaka, Holendra…) wybrał jedną i opisał, kim był ten Francuz, jak miał na imię, skąd-dokąd jechał, co razem robili i o czym rozmawiali.
Kudy mu do Maciąga czy Jędrasa.


wtorek, 9 lipca 2013

GRA CIENI



Lubię czasem odskoczyć od kina ambitniejszego do sensacji i tak oto przypadł mi do gustu wskrzeszony przez Guy'a Ritchi'ego słynny detektyw, w dodatku wskrzeszony w wydaniu o wiele ciekawszym (ekscentryczny brudas, bokser, morfinista) niż dotychczas. Mistrzowskie wcielenia  Roberta Downey’a juniora (Holmes) jak i  Jude’a Law (Dr Watson) czynią dotychczasowe ich role błahymi i zbędnymi.
A wszystko to podane z „bondowskim” rozmachem (scenografia, kostiumy, kaskaderka, efekty specjalne) i okraszone klimatyczną i bezkompromisową muzyką Hansa Zimmera (właśnie jej słucham).
Ja nie mogę już się doczekać kolejnej (3.) części.

 PS. Pamiętaj! Pod żadnym pozorem nie pij i nie tańcz z Cyganami!

czwartek, 4 lipca 2013

HELIKON SFU- PIERWSZE WRAŻENIA




Moimi podstawowymi spodniami codziennego użytku (również w biurze, jeśli nikt nie ma umówionych spotkań;-) są M65-tki- niegdyś kontraktowe, a od kilku lat niewiele od nich różniące się Texara. Jednak ich materiał i sindbadowaty krój są mało przyjemne latem ,dlatego 3-4 lata temu kupiłem BDU Helikona, które okazały się spodniami do wszystkiego, zatem do niczego. Ich krój jest ok  (nieco szerszy od innych kopii BDU), jakość przeciętna (coś tam trzeba było doszywać i podszywać), ale porażką dla mnie jest ich materiał NYCO 60/40- nieprzepuszczający powietrza, sztywny jak tektura zarówno w lecie jak i na mrozie.

czwartek, 27 czerwca 2013

TAKTYCZNE PEPEGI



Nie jest żadną nowością, że podróżując warto obserwować tambylców, zwłaszcza w warunkach diametralnie innych niż te, w których żyjemy- począwszy od odzieży, sprzętu, przez zwyczaje, na wyborze jadłodajni kończąc.

sobota, 22 czerwca 2013

KOŃKURS. WSIĄDŹ NA KONIA


Dzięki wrodzonej inteligencji i nabytemu poczuciu humoru (poz.10), udało mi się wygrać w kominkowym konkursie zestaw kosmetyków Old Spice nowej serii Hawkridge. Ja od kilkunastu lat jestem wierny zapachowi Old Spice Whitewater (antyperspiran w sztyfcie i woda po goleniu), dlatego chcę dalej uwolnić ten zestaw w konkursie- wystarczy w komentarzu wpisać, dlaczego powinienem do Ciebie wysłać ten zestaw. Zaskocz mnie!
Zwycięzcę ogłoszę we wtorek w tym samym poście.

Rozwiązanie:

W związku z natłokiem odpowiedzi wybór zwycięzcy konkursu nieco mi się przeciągnął (dobrze, że nie napisałem, który wtorek...).

Nagroda główna wędruje do kol. Wędrowycza89, do Arta- nagroda pocieszenia!

Obu panów proszę o maila z podziękowaniami  i adresem wysyłki.

Zgodnie z regulaminem, rodzina i przyjaciele blogera nie mogą brać udziału w konkursach, zatem: Wołodja, Kim- innym razem...





środa, 19 czerwca 2013

WOLNY RYNEK A SPRAWA POLSKA


Massakra, czyli jak Michał chciał kupić aparat.

Od około pół roku, czyli od daty kiedy panna Zofia zechciała upuścić starego Olympusa na obiektyw, wszystkie zdjęcia (oprócz tych kradzionych) na blogu  robione są telefonem. Starym telefonem. Dlatego kilka dni temu zdecydowałem to zmienić kupując nowy aparat. Model nie podlegał żadnym wątpliwościom  ani rozterkom, zatem pozostało znaleźć tylko sklep. Najciekawszą (teoretycznie) ofertę miała sieć EURO AGD-RTV proponując aparat w dobrej cenie i sprzedaż ratalną bez dodatkowych kosztów (10x0%). Towar wrzuciłem do koszyka , kliknąłem zakup na raty, system postanowił przekierować mnie do  aplikacji z wnioskiem ratalnym, kółeczko zaczęło się kręcić i…………… kręciło się kilkadziesiąt minut. Nic to, myślę, zawieszka zdarza się najlepszym i przez kolejne 2 dni nadal liczyłem obroty kółeczka. Dziś rano, nadal nic nie tracąc ze swojej boskiej cierpliwości, postanowiłem wykorzystać dzień wolny od pracy i osobiście udać się do sklepu Euro. Znalazłem w Internecie najbliższy mi, który miał na stanie przedmiot mej żądzy, na wszelki wypadek kliknąłem rezerwację „odbierz za godzinę” wykorzystując czasowy kod rabatowy o wartości 100 zł, zarzuciłem torbę na ramię (przecież nie będę go niósł w reklamówce!) i udałem się w długi spacer (samochód zostawiłem w Lublinie) do centrum przy ul. Głogowskiej z nadzieją, że oto dziś wreszcie sfinalizuję sprawę. Przed wejściem do sklepu dostałem wiadomość, że termin odbioru jest przesunięty o 1 dzień, jako że produkt okazał się niepełnowartościowy. Siłą rozpędu wpadłem do sklepu, aby dowiedzieć się, że chodzi o egzemplarz wystawowy. Nadal cierpliwie obejrzałem aparat i stwierdziwszy niewielkie jego wymacanie wyraziłem chęć jego zakupu, ale z kartą pamięci lub rozszerzonym pakietem gwarancyjnym w cenie. Pani kierowniczka przytaknęła i zaproponowała upust  100-złotowy ale od ceny sklepowej czyli 100 zł wyższej do ceny w mojej rezerwacji. Grzecznie podziękowałem, przy okazji uświadamiając pani, że za miesiąc- dwa i tak będzie zmuszona go przecenić. W tym miejscu większość z Was obróciła by się na pięcie by opuścić gościnne progi EURO, ale nie Michał! Ja podszedłem do pani od rat z zamysłem załatwienia formalności na miejscu i dostawą aparatu kurierem pod wskazany przeze mnie adres (opcja bezpłatna w sklepie internetowym). Tu już lepiej- 5 minut formalności, 10 min. oczekiwania na decyzję banku i oto 4 strony lektury umowy dzieli mnie od podpisu i sfinalizowania (uff) transakcji. Gdzieś między 2 a 3 stroną panie: kierowniczka i od rat informują mnie, że system odrzuca wskazany przeze mnie adres dostawy („kierowca pewnie nie będzie chciał wziąć”) i wskazuje odbiór w sklepie, do którego mi nijak nie po drodze. To nawet bezpieczniej dla pana- usłyszałem. Tu chwila pauzy ………………………………………………………a tu już wychodzę z budynku. Do domu poszedłem bez aparatu.
Słowo podsumowania:
Już kilkanaście lat pracuję w handlu, w tym jako kierownik marketu AGD-RTV, wydaje się, że niejedno widziałem, a powyższa sytuacja mocno mnie zadziwiła. Zwróć uwagę, co było powodem takiego rozwoju sytuacji: nie sam produkt, nie jego cena, nie system ratalny, a „bzdury”  typu brak dostępu do aplikacji, rozbieżności między polityką sklepu internetowego a stacjonarnego, system, który odrzuca bądź przepuszcza wg nieznanych kryteriów, system, który nie pozwala kierownikowi na udzielenie upustu. To zadecydowało o wizerunku całej sieci. Czy zrobię tam jeszcze zakupy? Nie muszę odpowiadać.

A wszystko to w obecności pani kierowniczki, która na wszystko reagowała rozłożeniem rąk i miną podobną do zdjęcia piętro wyżej…

Edit:
Aparat kupiłem w Media Markt- po niewielkich negocjacjach w tej samej cenie i na takich samych warunkach.


środa, 5 czerwca 2013

KRÓWKI- CIĄGUTKI

 

Mężczyźni dzielą się na 2 grupy:

  • na tych, którzy mają słabość do słodyczy, i...
  • na tych, którzy się do tego nie przyznają. 
Do której grupy należysz Ty?

niedziela, 2 czerwca 2013

UNSUPPORTED?



    Wczoraj wpadł mi w ręce nowy letni katalog ulubionej marki niemieckich turystów 50+ czyli Jacka Wolfskina. Na jednej z pierwszych stron opisany jest team JW z Arved'em Fuchs'em- to ten pan na zdj. podobny do Dany Boon'a w Un plan parfait - i tu, uwaga!

Jako pierwszy człowiek zdobył na piechotę biegun północny i południowy (ja bym napisał dużą literą!)- w ciągu jednego roku. 

Przeczytałem to zdanie jeszcze raz, i jeszcze raz, żeby uniknąć pomyłki. Co??!! Niemiec??!! Przecież każdy Polak od dziecka wie, że to Marek Kamiński w maju 1995 roku razem z Wojtkiem Moskalem zdobył Biegun Północny, a w grudniu tego samego roku samotnie Biegun Południowy! Mówi o tym wiki i inne źródła!
To musi być wpadka (nie jedyna) polskiego tłumacza tego katalogu ("na zewnątrz jak w domu"?!). Sprawdźmy: główna strona Jacka  i wiki podaje to samo, prywatna strona Fuchsa również (choć podaje 1898 rok ;-). O co kaman?- jak mówi młodzież. Przecież nie może się mylić Guinness, który wyraźnie przy Kaminskim pisze:

FIRST PERSON TO WALK TO BOTH POLES SOLO AND UNSUPPORTED.

No właśnie: solo i unsupported. Fuchs dreptał w towarzystwie i, z tego co pamiętam, mieli wsparcie z powietrza. Od Niemców nie oczekuję, ale polski dystrybutor mógłby napomknąć o tym niuansie.



sobota, 25 maja 2013

ADIDAS PO RAZ KOLEJNY I RACZEJ OSTATNI

     Kolejna para opisywanych już przeze mnie adidasków odmówiła współpracy po zaledwie kilku miesięcy noszenia. Powód ten sam co w parze pierwszej, czyli system soft cell okazał się za bardzo soft.



Sorry za zdjęcie brudnego buta, ale chciałem na szybko pokazać jak wygląda podeszwa z 2-centymetrową dziurą na wylot. I choć moje przykre doświadczenia dotyczą jednego modelu Uptown w użytku wyłącznie miejskim to stawiają pod znakiem zapytania kolejny zakup butów tej marki. 
Od jakiegoś czasu nieśpiesznie przymierzam się do zakupu nowych light trekk'ów w wysokości mid, zwłaszcza że i moje Alpinus Ferro (wspominałem o nich) i Merrelle Jam (napiszę o nich zanim wylądują w koszu) kończą/skończyły swój żywot. Na fali tych poszukiwań moją uwagę przykuły AX1 Mid i Terrex Fast, oba w wersji bez gore. Ale w tej sytuacji muszę jeszcze raz to przemyśleć...





Wracając do obuwia codziennego, zdaje się, że już znalazłem następcę Uptown'ów- mało znana i nie mająca dystrybutora w Polsce amerykańska marka K-Swiss obok butów do tenisa, biegania i lansu ma w swojej ofercie wyglądający solidnie obuw Hiker w wersji wysokiej i niskiej.
Czy ktoś z Was ma doświadczenia z tą marką?






czwartek, 23 maja 2013

TAK SOBIE...

Post będzie średni, bo nic nie napiszę, a i foty takie sobie, bo z telefonu....
Dwa miasta: po jednym się kręcę, w drugim- mieszkam.


środa, 1 maja 2013

BYĆ JAK PAN KOMINEK...


Nurkując w odmętach internetu w poszukiwaniu informacji o pewnym męskim kosmetyku natknąłem się dzisiaj na blog-arcyblog pana Kominka, który raczył się był wypowiedzieć w interesującym mnie temacie.
Zarówno ton wypowiedzi, jak i niemal barokowy przepych bloga pchnął mnie do otworzenia zakładki:

KIM JESTEM?

sobota, 20 kwietnia 2013

piątek, 5 kwietnia 2013

PEREGRINOS

Pozwoliłem sobie wrzucić do listy obserwowanych blog kol. Łukasza, który właśnie wyrusza w wyśmienitą podróż z Polski do Santiago de Compostella pieszo! Zamierzam śledzić jego poczynania, choćby dlatego, że sam się kiedyś tam wybiorę o wiele krótszym, tzw. francuskim szlakiem.
A dla cierpliwych niekończąca się opowieść kolegi Orety, który taką podróż ma za sobą. 

Szacun Panowie!




środa, 3 kwietnia 2013

POWTÓRKA Z ROZRYWKI


   Tej zimy kupiłem kolejną parę rękawic Fit Kanfora, gdyż stare przetarły się na palcach. Piszę to zamiast pochwały, których temu modelowi w sieci nie brakuje. Choć jednocześnie nie rozumiem zastąpienia dotychczasowej rozmiarówki S/M i L/XL (mi leżał ten drugi), aż czterema rozmiarami S,M,L i XL, gdzie L ma węższe palce od dotychczasowego L/XL, a XL-ka dużo dłuższe i równie wąskie paluszki.
Fit-ów używam na co dzień, choć tej zimy częściej niż poprzednich naciągałem na nie wełniane łapawice z decathlonu bądź te windblock-owe Ice Pro. 
A na następną zimę sprawię sobie budżetowe łapawice armii brytyjskiej, które występują samodzielnie bądź w zestawie z wełnianymi. 



wtorek, 26 marca 2013

poniedziałek, 25 marca 2013

GREENLAND WAX CZYLI WOSKOWANIE BAWEŁNY



Chyba każdy myśliwy i bushcrafter słyszał o szwedzkiej marce z liskiem- Fjallraven, która szyje przede wszystkim z materiału G1000 (w kilku wersjach) czyli po prostu mieszanki poliestru i bawełny w proporcji 65/35%. Do impregnacji tegoż Fjallraven poleca własny produkt- Greenland Wax, który nie jest niczym innym jak parafiną z dodatkiem wosku pszczelego, toteż za podpowiedziami innych użytkowników internetu postanowiłem taką kostkę zrobić sam.


SMOKI


Zacznijmy od nomenklatury- często na forach, blogach, ebay-ach używa się określeń anorak i smock zamiennie, wrzucając je do jednego wora, ale dla mnie anorak to luźna kurta z kapturem zakładana przez szyję (tzw. kangurka) wzorowana na odzieży Eskimosów, a smock- kurtka rozpinana na całej długości z wieloma kieszeniami i kapturem integralnym z wysoka stójką. I takiej terminologii będę się trzymał.



piątek, 22 marca 2013

KANGURKI- PRZEGLĄD



Od dawna mam słabość do kurtek typu anorak, czyli po polskiemu kangurek, jakże mało popularnych wśród polskich producentów odzieży outdoor. Jeśli dodamy do tego bawełnę, z której nasza kangurka miałaby być uszyta, otrzymamy "unikat", którego musimy szukać na Wyspach lub Skandynawii, gdzie tego typu praktyczne konstrukcje są popularniejsze, a rynek outdoor- bardziej konserwatywny.


poniedziałek, 28 stycznia 2013

SUUNTO ALTIMAX- RZUT OKIEM

   Wpadł mi w ręce zegarek, przepraszam, komputer naręczny Suunto Altimax, więc nie powstrzymałem się by  tytułem zajawki technologicznej (szczegółowych opisów nie będzie), jak również zademonstrowania, że umiem go włączyć,  pstryknąć mu kilka zdjęć. Więcej o tu.

Pokazuje wysokość npm...

...ciśnienie...

...i jeszcze godzinę!
Taki jest gruby...
...a tu się wkłada bateryjkę.

Dla mnie i mojej ugorowej "aktywności" taki zegarek to zbędny gadżet, którego funkcji nie miałbym mozliwości wykorzystać- kupiłem go koledze z Poznania w lubelskim Decathlonie po bardzo przystępnej cenie 299 zł.