czwartek, 4 lipca 2013

HELIKON SFU- PIERWSZE WRAŻENIA




Moimi podstawowymi spodniami codziennego użytku (również w biurze, jeśli nikt nie ma umówionych spotkań;-) są M65-tki- niegdyś kontraktowe, a od kilku lat niewiele od nich różniące się Texara. Jednak ich materiał i sindbadowaty krój są mało przyjemne latem ,dlatego 3-4 lata temu kupiłem BDU Helikona, które okazały się spodniami do wszystkiego, zatem do niczego. Ich krój jest ok  (nieco szerszy od innych kopii BDU), jakość przeciętna (coś tam trzeba było doszywać i podszywać), ale porażką dla mnie jest ich materiał NYCO 60/40- nieprzepuszczający powietrza, sztywny jak tektura zarówno w lecie jak i na mrozie.




Przyznam szczerze, że nie lubię ich i zakładam tylko do brudnej roboty (nie szkoda) i wtedy, gdy pozostałe są w praniu. Zatem moje poszukiwania spodni letnich trwały dalej przy czym skłaniałem się ku tkaninom 100% bawełnianym. Mój wybór padł na nowsze SFU również Helikona, które w beżu i kamo pustynnym szyte są właśnie z takiej tkaniny pod oznaczeniem SP-SFU-CR-13.



Krój

Spodnie wzorowane są dość wiernie na amerykańskich Special Forces Uniform, które, upraszczając, są czymś pośrednim między BDU a UTP (CPU nie znam, ACU miałem i pozbyłem się po tygodniu). Krój jest dość prosty i bliski ciału, co jest zaletą przy użytkowaniu na co dzień. Spodnie posiadają aż 9 kieszeni:

·          2 główne otwarte (dla mnie za głęboko wycięte, powinny być zapinane klapką jak w M65),
·         2 cargo wszyte nieco po skosie i zamykane klapką na potężny i sztywny rzep (do przeróbki),
·         2 niewielkie płaskie kieszonki między nimi (idealne na telefon i scyzoryk),
·          2 na tyłku zapinane na rzepy (nie używam) i
·         1 wąska  na prawej łydce (już odpruta).





Los ostatniej podzieliły ściągacze boczne, które są mi zbędne- raczej nie schudnę, zawsze noszę pas, a ich 2-krotnie większy niż w pozostałych gabaryt mógłby dokuczać pod pasem biodrowym. Cieszy natomiast użycie 2 warstw materii na tyłku (wszystkie spodnie w pierwszej kolejności niszczę w kroku) i na kolanach. Te drugie zabezpieczone od dołu sztywnym rzepem tworzą przestrzeń, w którą można wsunąć piankę zabezpieczającą stawy. Może się przydać.







Materiał

Tkanina to, jako się rzekło, 100% bawełny w wersji ripstop- materiał cienki, lekki, przewiewny. Czas pokaże jak z wytrzymałością.



Wykonanie

Jakość helikonowska, czyli mocno przeciętna. Z jednej strony szwy nogawek krzywe i miejscami niedoszyte, z drugiej- kieszenie i ściągacze zabezpieczone ryglówką, których odprucie zajęło mi ponad pół godziny.

Podsumowanie

 -  górne kieszenie dziwnie wycięte,
 - niepraktyczna IMO kieszeń na łydce
 -  sztywne duże rzepy,
 - wielkie blachy ściągaczy w pasie,
 - niektóre szwy,

+ wygodny, nie krępujący ruchów ale nie workowaty krój,
+ materiał (100% bawełny),  lekki i dość przewiewny,
+ kieszenie,
+ cargo wszyte wyżej niż w M65 czy BDU,

Póki co nie żałuję wyboru.


5 komentarzy:

  1. Materiał na lato musi być świetny! Sam używałem M65 na co dzień, ale ostatnią parę zajechałem w robocie i teraz używam spodni Craghoppers (pierwsze, bez kieszeni bocznych znalazłem w lumpie; drugie, kupiłem w UK już z kieszeniami).

    Niestety te, które pokazałeś, kompletnie mnie nie przekonują pod względem kieszeni. Lubię tradycyjnie: dwie z tyłu, dwie boczne i dwie na udzie.

    Helikon ogólnie nie jest zły, w praktyce się po prostu sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja do helikonów się zniechęciłem, jakość przeciętna a krój do niczego, jak dla mnie. Od kilku miesięcy intensywnie użytkuję, na co dzień i w górach, spodnie Milo Nito, i jestem zadowolony. Pożądnie wykonane i trwałe. Kieszenie zapinane (trzy na zamek, jedna na rzep), wstawki z rozciągliwego materiału. Bardzo fajne. Problem jeden, jeśli ktoś jest dość "pulchny", to może mieć problem z dobraniem rozmiaru. Chudzi natomiast na pewno będą zadowoleni.

    OdpowiedzUsuń
  3. O jakim modelu helikona piszesz? Wg moich obserwacji mają bardzo nierówną produkcję jeśli chodzi o materiały, kroje, a nawet kolory. Niezmienna jest "helikonowska" jakość ;-)

    Cała kolekcja spodni trekkingowych jest świetna (Nito=Brenta), ale nie spełnia moich podstawowych wymagań jeśli chodzi o letni spodzień codzienny (a o tym w tym poście mowa), poza tym ja muszę mieć 2 obszerne kieszenie cargo. Bo tak!

    Zauważyłem już na wszelkich forach mocne tendencje:
    -jaki tani nóż kupić?
    - kupuj morę (czasem hultaforsa).
    -jakie spodnie kupić do...?
    -Kup milo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli dobrze pamiętam, to był model BDU.
    Z Milo przetestowałem cztery rodzaje spodni i wszystkie są ok. Tylko jedne z odpinanymi nogawkami mniej lubię, ale to nie wina spodni, po prostu okazało się, że odpinane nogawki mi nie odpowiadają.
    Dlaczego ludzie polecają akurat tą firmę? Może chodzi o przyzwoitą cenę, jak na tak wysoką jakość? Nikt rozsądny nie będzie płacił 200 złotch więcej za podobne gacie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, dawno to było ale dodam swoje 2 grosze, może komuś się przyda. Długo byłem maniakiem spodni importowanych z USArmy między innymi ze względu na wzrost (205cm). Wzrost w zasadzie blokował zakupy czegokolwiek z helikona, milo itp. Chodziłem więc w "stockowym" BDU, ACU itp itd. Do czas, aż przypadkiem kupiłem używane light versatacki railriders (https://www.railriders.com/men-versatac-light-pant-p-954.html?cPath=104_110). Po prostu wywaliłem po tym wszystkie te armijne grzmoty do ciuchlandu i zbieram na zakup nowych versatacków, choć stare mają tylko jeden minus, są przycięte od dołu przez poprzedniego właściciela, przez co musiałem trochę pokombinować z długością. Poza tym, od jakiś 5 lat - nie widać po nich wieku, może parę drobnych zaciągnięć/pentelek, które na pierwszy rzut nie rzucają się w ogole w oczy. Na MM też coś o nich jest: http://www.militarymorons.com/gear/rpants.1.html
    pozdrowienia
    B.

    OdpowiedzUsuń