Po raz pierwszy o p. Marcinko usłyszałem kilkanaście lat temu w wyniku zamieszania, jakie poczynił kilkunastoosobową jednostką Red Cell porywającą admirałów, atomowe łodzie podwodne i prezydenckie samoloty na oczach ochrony. W 1992 r. wydaje autobiograficzną książkę Rouge Warrior, która 20 lat później zostanie wydana w polskim tłumaczeniu, pod patronatem śp. gen. Sławomira Petelickiego (dla niezorientowanych- ten od GROMu, podobno do tłumaczenia oddał własny egzemplarz książki). Nie jest to przypadek- znajdziemy mnóstwo analogii między Marcinko a bohaterem książki Siła i Honor- niepokorny wojownik-patriota, który zgodnie z zasadą cel „uświęca środki”, a wbrew całej machinie biurokratyczno- wojskowo- politycznej tworzy doborowe jednostki Seal Team 6 i Red Cell, w pełni zasługując na przydomek Sharkman. Dla niezainteresowanych militariami książka ma jeszcze jeden ciekawy wymiar- pokazuje self-made-mana, młodego chłopaka bez wykształcenia, który dzięki inteligencji, pracy i pasji kończy szkołę oficerską z wyróżnieniem, a na dyplomatycznych salonach czy Pentagonie porusza się z jednakową swobodą co pod wodą i w bagnach delty Mekongu…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz