poniedziałek, 1 listopada 2010

W STAJENCE...

Zapowiedziana antologia czyli co mam w stajence:

  1. GLOCK 81- Kupiłem go 10 lat temu od potrzebującego pieniędzy w szponach nałogu, ale już wcześniej jeździłem z nim pod pachą rękojeścią w dół po Polsce i nie tylko (na przejściu Świnoujście- Alhbeck Niemcy wzięli mnie na rewizję, na szczęście tylko plecaka- glocka miałem pod płaszczem). Jego stan daleki był od idealnego- Pan Rysio z Wodopojnej wyczyścił go i naostrzył profesjonalnie, a mnie pozostało kupić oksydę w płynie i pomaziać go kilka razy pędzelkiem. Podejrzewam, że lepiej kroi ludzi niż chleb, dlatego b. rzadko jeździ ze mną, a jego miejsce zajęła...
  2. MORA CLIPPER- Było już o niej- Szwedka bliska ideału: lekka, niewielka, ostra i tania. Występuje w 2 wersjach, ja wybrałem z ostrzem ze stali nierdzewnej. Świetny stosunek jakości do ceny. Polecam! 
  3. VICTORINOX BUNDESWEHRY- Świeży nabytek. Duży scyzor znanego szwajcarskiego  producenta produkowany dla kilku niosących pokój armii: Rzeszy, Holandii, Szwajcarii (różnią się okładzinami). Kupiłem go głównie dzięki dużemu blokowanemu ostrzu z tą "dziurką" pozwalającą na otworzenie jedną ręką. Blokowany jest również ten śrubokręto-otwieracz po przeciwnej stronie, czyniąc go tym sposobem dobrym zbijakiem do szyb. Połowę tańszy od swojego cywilnego analoga. Minusy: brak korkociąga.
  4. OPINEL- Francuska klasyka gatunku, kupiona przeze mnie w Hiszpanii 9 lat temu,  w rozmiarze nr 8 z carbonowym ostrzem i viroblockem (obrotową blokadą ostrza). Lekki, tani, zajebiście ostry. Carbonowe ostrze po pierwszym kontakcie z owocem dostało plam, dlatego potraktowałem je oksydą, tą samą co glocka.
  5. VICTORINOX SPARTAN- Od 8 lat stale w mojej kieszeni. Prosty, tani model z 2 ostrzami, 2 śrubokrętami, 2 otwieraczami, szydłem, korkociągiem, pęsętą i wykałaczką wzbogacony przeze mnie o mały śrubokręcik wkręcany w korkociąg (polecam wszystkim okularnikom). Wyśmienity towarzysz każdego dnia.
  6. MINI GURKHA LIGHT KUKRI- Mój kukrasek, o którym była już mowa. Specjalista od ciężkiej roboty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz