2010 rok to narodziny (w bólach i cierpieniu ;-) mojego bloga, 35 postów, prawie 2800 Waszych wejść i kopa (=60 szt.) mojej radości z pisania. Radość z pisania to jedno, a radość, gdy widzę, że Ktoś to czyta- drugie, stąd moja nagłówkowa prośba o komentarze do postów. Czasem zaglądam do blogspotowych statystyk i micha mi się cieszy, gdy widzę, że zaglądał tu (nie wiem czy czytał- googlowy translator jest żałosny...) Ktoś z Rosji, USA, Tajwanu czy Kataru...
Za to wszystko Wam dziękuję, bo bez tego nie byłoby tego bloga.
Wielkie "dzienx" należy się Wiktorowi, który kilka m-cy temu stał się "ojcem chrzestnym" moich ugorów, zamieszczając link do "nich" na swoim świetnym i poczytnym blogu (dla mnie nr1 w Polsce)- zdrowia i szczęścia Tobie i Twoim bliskim, bo, zdaje się, teraz tego potrzebujecie.
A wszystkim (sobie również) życzę, żeby 2011 rok był rokiem wyjątkowym duża ilością wyryp, na których nie zawiedzie Was, to co macie na sobie i w plecaku. I żeby Wam dupy przy tym za bardzo nie zmarzły ;-)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz