wtorek, 26 października 2010

JESTEM SŁOWIANINEM...



   Niejaki Hendrik z hikinginfinland.com stałym elementem swojego UL ekwipunku uczynił puukko i kuksę- tradycyjne (żeby nie powiedzieć "ludowe") dla swojego kraju nożyk i kubek http://www.hikinginfinland.com/2010/01/gear-talk-puukko-kuksa-traditional.html
Czy ktoś ma pomysł na nasze- słowiańskie utensylia, które warto by wrzucić do plecaka?...
Oczekuję propozycji.


czwartek, 14 października 2010

OUTDOOR NA WAGĘ CZ. I


Były dwa posty poświęcone nożom, zbliża się większa antologia mojego ostrego dobytku, zatem dla równowagi nieco lżejszy temat.
Kilka dni temu zanabyłem kosmetyczkę ze zdjęcia. Jest to produkt amerykańskiego Eagle Creek'a: 3 duże panele (jeden odczepiany), kilka kieszonek i przegródek, hak do powieszenia, rzep na lusterko. W sklepach internetowych kosztuje 35$, a identyczna, ale z bardziej taktyczną nazwą Maxpedition'a- nawet 37$. Zatem żadnych rewelacji, zwłaszcza, że za sprawą swoich pokaźnych rozmiarów jest bardziej kosmetyczką hotelową, niż outdoor'ową (u-gorową;-).
No właśnie- tylko, że ja kupiłem ją za 2 zł (słownie: dwa złote)! W sklepie z tanią odzieżą. W tym samym, w którym mierzyłem wiatrówki Mac'n'Saca i Berghausa (pierwsza- za szeroka, druga- za b. zniszczona).
Warto odwiedzać tego typu instytucje...

KUBEK CZY TERMOS?...

Od kilku m-cy jestem właścicielem, no właśnie- chyba jednak kubka marki Lifeventure. Kubek jest o tyle ciekawy, że w odróżnieniu od większości kubków termicznych ma zakręcaną w 100% szczelną przykrywkę, jak termos. Dzięki temu kubek ten codzień rano ląduje wraz z gorącą zawartością w mojej torbie. Pojemność 330 ml, paleta kolorów, no i zaworek odpowietrzający w przykrywce doceni każdy, kto miał przygodę podobną do mojej (kiedyś zassała mi się przykrywka w Termicie, na szczęście w domu- postał kilka dni i puścił...)
Bohaterem tego posta miało być to drugie ze zdjęcia- mój nowoodkryty przysmak- czekolada z miętą. Producent pisze, że można rozpuszczać ją w wodzie, ale o niebo lepsza jest na mleku (nie próbowałem jeszcze wariantu outdoor: czekolada+wrzątek+mleko w proszku). Polecam.
PS. Kubeczek ze zdjęcia należy do mojej Małżowiny- mój jest taki sam jeno szary.

niedziela, 10 października 2010

MORA..............

Zakochałem się! No, może nie od pierwszego wejrzenia, ale prawie... Jest Szwedką o iście fińskiej urodzie ze zgrabną pochwą. Nie jest wymagająca- zdobycie jej na zawsze to kwestia ok. 40 złociszy...Mora Clipper...




KUKRASEK


Kilka lat temu (5?) z pomocą znanego portalu aukcyjnego rozpoczynającego się na "alle" zanabyłem (nie tylko ja... klik) takiego oto kukraska z napisem COLD STEEL 35GKS MINI GURKHA LIGHT KUKRI na oszczu. Koło pióra mi wiszą dyskusje czy to oryginał, czy kopia, a może partia, którą Chińczycy puścili na boku bez wiedzy Uesańczyków z Cold Steela... Dla mnie jest to narzędzie kempingowo- "okołoogniskowe" w terenie oraz użytkowe koło domu, i w takich warunkach mój kukrasek czuje się jak ryba w wodzie, a śledź w occie. Jego wyważenie sprawia, że nie trzeba nim machać jak siekierką- wystarczą zgrabne ruchy nadgarstka. Oczywiście, gdybym chciał budować jakieś szałasy czy przygotować ognisko dla większej grupy skłaniałbym się ku siekierce- mi wystarczy kukrasek w parze z vickiem. Muszę tylko uszyć mu nową pochwę, bo ta skajowa ze zdjęcia się rozlata...

NIEZBĘDNIK SCHRONISKOWY


Po zaliczeniu 2 schroniskowych imprez korytarzowych, stoppery uczyniłem stałym elementem mojego plecaka (a dokładnie kosmetyczki...). Polecam te z rozprężającej się w uchu pianki.

środa, 6 października 2010

SUPER MERINO WOOL OUTDOOR UNDERWEAR



Bieliznę wełnianą odkryłem stosunkowo późno, gdy już niektórzy ;-) ogłaszają jej zmierzch. Pamiętam jak parę lat temu czytając książkę Liv Arnesen, dziwiłem się obecności 2 kompletów wełnianej odzieży (chyba Devolda...) na jej liście wyposażenia (tłumaczyłem to sobie błędem tłumacza...). Ubiegłej zimy stałem się posiadaczem koszulki Alpinusa ze zdjęcia- kudy jej do Icebreakera, Smartwoola czy nawet Devolda! I nie mówię tu o jej kroju (jest w porządku), kolorze czy kilku zbędnych szwach... Jest o wiele bardziej szorstka od ww. "konkurencji", co wg mnie wyklucza ją jako bieliznę! (Uwaga! Nie dotyczy zakonników i członków Opus Dei!). Mimo to, koszulka ta znalazła sobie stałe miejsce w moim wyposażeniu jesienno-zimowym jako cienka 2. warstwa czy też dodatkowy docieplacz pod polar- najczęściej zakładam ją na cienki t-shirt SS00672 Brubecka. Nawet w największe mrozy zimy 2009/10 na to zakładałem polar 100 Alviki, primaloftowego TNF Redpointa i... wystarczyło. Teraz poluję na jakąś okazję cenową Icebreakera czy Devolda, co by posmakować "prawdziwej" bielizny z merino. Gwoli ścisłości muszę dodać, że mam też od 3 lat longjohny z kolekcji Wool Soft Brubecka (27% wełny nie-merino), tak ciepłe i mięsiste, ze jeszcze nigdy nie miałem okazji ich użycia (na ten sezon Brubeck zapowiada nowość- serię Merino Wool...). Jakieś 2 tygodnie temu Marcin z Malavi pokazywał mi też odzież Woolpowera, ale coś mi się wydaje, że ta ich wełniana frotta bardziej trafi do mundurowych, strażaków i myśliwych, niż do turystów...

Z Oskarem pośród świętego tłumu