środa, 15 kwietnia 2015

NOWE ŚWIATEŁKA



"Światło! Dajcie więcej światła!" - Lucy-fer

Niechaj się stanie światłość!” I stała się światłość. - Bóg

"Świaatłooooo/Nosisz je w sobie" - Natalia Kukulska

Tym wstępem ala Wysz Kuba pragnę zaznaczyć, że światełko musi być.
Dioda, żaróweczka, szperacz, w dłoni, na czole, na szyi (+10 do turystycznego lansu), w torbie, w małym plecaku, w plecaku dużym, w rowerowej sakwie- jakieś światełko musi być.

Jakie?


Kiedyś zmienię nazwę tego bloga na "Każdemu wg potrzeb", bo nieodmiennie uważam, że nie ma złego sprzętu- jest tylko źle dobrany do naszej aktywności. W momencie zakupu lub przy pakowaniu plecaka. Bubli jakościowych nie biorę tu pod uwagę, bo dla nich nie ma miejsca w turystyce. 


Tak jest i ze światełkiem.

Ja wybieram czołówkę, bo lubię mieć wolne ręce; nie potrzebuję dużego i mocnego światła, bo nie chodzę szlakami nocą (poza szlakami też nie ;-) - priorytetem jest dla mnie lekkość, kompaktowość, niezawodność i umiarkowana prądożerność. Typowe awaryjne światełko, które zawsze będzie na podorędziu.
Każdy turysta na pytanie "Czołówka?" odpowie "Petzl", a jeśli jest trochę bardziej qmaty doda do niego Silvę, Black Diamonda, Princetona czy polskiego Mactronica.
Gdzieś w okolicach 2004 roku wymieniłem starego Petzla Zooma na będąca wtedy nowością Tikkę Plus (plus 1 dioda w stosunku do Tikki) i to było to czego potrzebowałem- Zoom swoim gabarytem, wagą i potrzebą noszenia zapasowej płaskiej baterii często nie przechodził selekcji podczas pakowania i zostawał "w domu". Nie moim domu, jako że w owym czasie byłem tak ruchliwy (no dobra, i kłótliwy), że nie wynajmowałem nawet żadnego pokoju tylko trzymałem swój dobytek w kilku workach na śmieci u cierpliwych znajomych a na co dzień popieprzałem z wielkim worem usarmy na plecach :-) Na tym etapie życia, Droga Młodzieży, bardzo przydatne są różnej maści "narzeczone" ;-)
Zatem, jako się rzekło, wraz ze zmianą "narzeczonej" wymieniłem czołówkę na Tikkę, która była mi wierna przez ponad 10 lat, aż do teraz gdy postanowiłem ja wymienić (już bez zmiany żony) na coś....innego.


Przy wyborze znacznie pomógł mi Tkmaxx, który ponoć nadal sprzedaje Black Diamonda Gizmo za niecałe 50 zł. Co mamy w zamian? 2 mocne diody zasilane 2 x AAA, wagę ok. 60 g, max 35 lumenów ze sprytną regulacja natężenia plus tryb strobo i wysoką jakość wykonania. Gizmo (amer. gadżet) to najprostszy model w stajni BD, choć jego nowa wersja ma mieć już 60 lumenów, ale i tak ja nie wiem co to znaczy...
Zresztą, większość czasu będzie wyłączony wisiał na szyi.




Jest i kolejne światełko w tunelu mojego życia :-) Tym razem ukryte w decathlonowym zegarku Geonaute (24 zł). Jest to temat dla mnie o tyle sympatyczny, że ostatnio zegarek gościł na mojej dłoni w czasach liceum lub początku studiów. Tak jestem skonstruowany, że nie toleruję żadnych ozdób na szyi czy nadgarstku za wyjątkiem obrączki, którą Małżowinka wsunęła mi na palec 11 lat temu i od tamtej pory nie mogę zdjąć (palce spuchły), choć Zośka-Sroka czasem domaga się przekazania tego bijou, no i Gizmo na szyi....



W końcu szczęśliwi czasu nie liczą, ale znudziło mi się w tych mniej szczęśliwych chwilach wyciągać z plecaka i włączać telefon, po to żeby sprawdzić która godzina. Wymagania były proste: ma być tani, pokazywać godzinę, mieć budzik i podświetlenie.
I ma. 



3 komentarze:

  1. jak dla mnie światła oraz baterie zapasowe są niezbędnym wyposażeniem nawet dla początkujących górskich poszukiwaczy przygód, najlepiej żeby posiadały aluminiową obudowę i były odporne na zalanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne świecidełka, na co patrzeć podczas wyboru takiego sprzętu. Odporność na uszkodzenia, długość trzymania baterii?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Franiu,

    Ja zacząłbym od przeznaczenia, jak często i w jakich warunkach zamierzasz jej używać?

    OdpowiedzUsuń