poniedziałek, 28 stycznia 2013

SUUNTO ALTIMAX- RZUT OKIEM

   Wpadł mi w ręce zegarek, przepraszam, komputer naręczny Suunto Altimax, więc nie powstrzymałem się by  tytułem zajawki technologicznej (szczegółowych opisów nie będzie), jak również zademonstrowania, że umiem go włączyć,  pstryknąć mu kilka zdjęć. Więcej o tu.

Pokazuje wysokość npm...

...ciśnienie...

...i jeszcze godzinę!
Taki jest gruby...
...a tu się wkłada bateryjkę.

Dla mnie i mojej ugorowej "aktywności" taki zegarek to zbędny gadżet, którego funkcji nie miałbym mozliwości wykorzystać- kupiłem go koledze z Poznania w lubelskim Decathlonie po bardzo przystępnej cenie 299 zł.



czwartek, 10 stycznia 2013

SQUEEZE TUBE

   Lubię gotować, a jeszcze bardziej jeść w terenie. Przy potężnym obecnie przemyśle spożywczym z rozdmuchaną ofertą gotowych dań i półproduktów, jest jeszcze kilka takich, które występują wyłącznie w szklanych bądź za dużych z punktu widzenia kilkudniowego wypadu/wyjazdu opakowaniach. Myślę tu o dżemach (te w "hotelowych" pakiecikach są drogie i kiepskiej jakości), nutellach, sosach pesto (są już w proszku, ale nie próbowałem) i ,moim ulubionym, maśle orzechowym, które zawsze dodaję do musli.


Z pomocą przyszedł mi Lars z Karalucha, który na moją prośbę ściągnął do swojego sklepu tuby Coghlansa - prosty patent w postaci miękkich tworzywowych pojemników z otwartym końcem, które można napełnić czym dusza zapragnie (producent podpowiada: dżem, miód płynny, masło orzechowe, musztarda, jedzenie dla dzieci...), a potem zamknąć załączoną zatyczką. 


Pojemność użytkowa tuby to 200 ml (mierzone butelką Zosi) czyli 2x większa od dużej pasty do zębów, a średnica ok. 5 cm pozwala na łatwe napełnienie, jak i umycie np. szczotką do butelek.
Następne zdjęcia w terenie.


ADIDASKI, DRESKI W PASKI...

   Od końca podstawówki moim codziennym obuwiem jest but trekkingowy lub wojskowy, co przy ich wadze i sztywności podeszwy zaczęło mi  dokuczać do tego stopnia, że zacząłem się rozglądać za czymś lżejszym na sezon jesień- zima. Pierwsze moje poszukiwania ograniczały się do oferty Merrella, z którym ongiś współpracowałem i miałem doświadczenia z butami letnimi (JAMy, o których jeszcze kiedyś napiszę). Wyleczyły mnie z tego zawiłości ich rozmiarówki- rozrzut od nr 46 do 47,5 dla mojej stopy, w zależności od modelu. Pytanie powróciło kolejnej jesieni w kilku podpunktach:
  • czarne (bo tak),
  • gładkie (żeby ułatwić ich czyszczenie),
  • nie ocieplane (od tego mam skarpetki),
  • wysokość do kostki (wiadomo),
  • niska i miękka podeszwa (wygodniejsze prowadzenie auta),
W ten sposób natrafiłem na popularne i ogólnodostępne modele marek, z którymi nigdy wcześniej nie miałem do czynienia: Nike Mandara i Adidas Uptown. Bardziej przypasowały mi te drugie, których właścicielem stałem się w grudniu 2011.



Z zakupu byłem zadowolony, gdyż buty (jak widać na zdjęciach) spełniły wszystkie moje wymagania wraz z okazyjną ceną za pośrednictwem allegro. Cholewka to wg producenta "połączenie materiałów syntetycznych najwyższej jakości i naturalnej skóry"- to chyba ten skośny pasek z napisem "adidas";-)
A podeszwa?


"W bucie został zastosowany specjalny system Torsion. System który wspiera stopę w jej naturalnych ruchach skrętnych i pomaga w odpowiednim dopasowaniu buta do podłoża. Umożliwia niezależne ruchy skrętne przedniej i tylnej części stopy. Wspomaga szybkie dopasowanie buta do podłoża. Zapewnia odpowiednie wsparcie dla śródstopia.
SOFT-CELL system (to kółko na pięcie) zapewnia bardzo dobrą amortyzację pięty."
 I tu jest piesek pogrzebany! Już po 4 m-cach użytkowania kółko to pękło w w obu butach, a spod niego wypadły takie białe miękkie kuleczki, przepraszam, taki biały miękki system... Wraz z dalszym użytkowaniem kółko to całkiem odpadło tworząc 2 cm średnicy otwory na wylot w podeszwie. Być może ruchy skrętne przedniej i tylnej części mojej stopy były zbyt niezależne...
Na szczęście system gwarancyjny zadziałał poprawnie i za zwrócone mi pieniądze zakupiłem drugą, taką samą parę adidasków z nową (!) gwarancją, pamiętając, że wymiana reklamowanego towaru na nowy wg prawa nie przedłuża okresu gwarancji.
Przy okazji tego zakupu okazało się, że Uptown AD 2012 otrzymał tkaninową cholewkę i futerko wewnątrz, na co proszę zwrócić uwagę potencjalnym nabywcom. Co z podeszwą - nie wiem.
Ja swoich zamierzam używać kolejny rok, a gdy znów odpadnie kółeczko- paragon mam zabezpieczony.
     Na koniec dodam, że Uptowny w żaden sposób nie aspirują do obuwia trekkingowego czy stricte sportowego- spacery nawet najmroźniejszą zimą na linii dom- samochód- praca nie stawiają zbyt wielkich wymagań...